Reprezentacja Polski w ampfutbolu pokonała Francję 2:0 po golach Kamila Grygiela i awansowała do półfinału mistrzostw Europy! Mecz o finał już w sobotę o 15.00 na stadionie Cracovii. Rywalem Biało-Czerwonych będą Hiszpanie, którzy w piątek pokonali po rzutach karnych Anglików.
To była prawdziwa euforia na stadionie Prądniczanki! Biało-czerwoni pokonali Francuzów 2:0 w ćwierćfinale mistrzostw Europy, a bohaterem spotkania był Kamil Grygiel, który zdobył obie bramki. Najpierw wykorzystał doskonałe podanie Przemysława Świercza, a przy drugim trafieniu świetnie wymanewrował dwóch rywali, dając licznie zebranej publiczności powody do ogromnej radości.
Dla napastnika Biało-Czerwonych to jeden z najlepszych momentów w karierze. Niegdyś wydawało się, że będzie zawodowym piłkarzem, ale będąc obiecującym juniorem Górnika Polkowice został potrącony przez pociąg. Stracił wówczas nogę, lecz nie zapał do sportu. Już kilka miesięcy po wyjściu ze szpitala zaczął treningi ampfutbolu, a pół roku po wypadku debiutował w lidze. Nie zakończył jeszcze pierwszego sezonu gry, gdy otrzymał powołanie do reprezentacji.
Bohaterami dnia znów byli również kibice. Fani stworzyli wspaniałą atmosferę, która poniosła Biało-Czerwonych do zwycięstwa. – To nas niesie. Jesteśmy w gazie, fani też nas mocno wspierają i liczymy, że z każdym dniem będzie ich coraz więcej i że wniosą nas do finału – mówi Kamil Grygiel. Zachwyceni byli również Francuzi, którzy oklaskami dziękowali kibicom za owację oraz za śpiewy na ich cześć. Okrzyki “Allez les bleus” wyraźnie osłodziły im porażkę.
Półfinałowego rywala Biało-Czerwonych (mecz w sobotę o 15:00 na stadionie Cracovii) wyłoniło starcie Hiszpanów z Anglikami. W grupie kilkunastu osób dopingujących Wyspiarzy z trybun stadionu Prądniczanki był Owen Coyle, niegdyś menedżer klubów angielskiej Premier League w piłce jedenastoosobowej. Coyle prowadził m.n. Burnley i Bolton. W Polsce pojawił się, aby wesprzeć swojego syna, Owena Coyle jr., który jest trenerem ampfutbolowej reprezentacji Anglii.
Wielkim hartem ducha wykazał się David Mendes, który w środę po zremisowanym 1:1 meczu z Polską dowiedział się o śmierci matki. Gwiazda Hiszpanów postanowiła pozostać przy drużynie, a pamięć najbliższej mu osoby kibice i zawodnicy uczcili minutą ciszy.
Mecz Hiszpanów z Anglikami był pierwszym w tym turnieju, który zakończył się dogrywką. W niej najpierw gola strzelił Raymond Westbrook, ale kilka minut później wyrównał Alberto Pino. W rzutach karnych lepsi okazali się Hiszpanie i to oni powalczą z Polską o finał Mistrzostw Europy. – W środę zremisowaliśmy z nimi 1:1, teraz będziemy mieli okazję pokazać im, że jednak to my jesteśmy lepsi. Oby ten gaz, który nabraliśmy i ten styl gry pomogą nam zdobyć kilka bramek w sobotnim meczu i awansować do finału Mistrzostw – mówi Grygiel.
Półfinałowe spotkanie Polska – Hiszpania zostanie rozegrane już w sobotę, 18 września, o godzinie 15:00 na stadionie Cracovii. Bezpłatne wejściówki na ten mecz będzie można odbierać już od godziny 13:00 w kasach po obu stronach stadionu. W drugiej półfinałowej parze zmierzą się Turcja i Rosja. Ten mecz odbędzie się o 17:30, także na stadionie „Pasów”.